Mazurska Pętla Rowerowa za nami, przejechaliśmy 313 kilometrów, wylaliśmy sporą ilość potu, bo i pogodę mieliśmy cudowną, która nie pozwalała nam nawet na chwilę gdzieś się chować i odpoczywać. Chcieliśmy wykorzystać każdą chwilę, by móc podziwiać uroki mazurskiej przyrody i jak najwięcej zobaczyć w Krainie Wielkich Jezior, a było co oglądać i z czego korzystać. Co chwila była jakaś kąpiel lub fotki w atrakcyjnych miejscach, lub zwiedzanie. Było też błądzenie i przygody związane z kapciami i innymi awariami rowerów. Każdy hotel, w którym nocowaliśmy to profesjonalna i miła obsługa, a jedzenie wyśmienite. Właściwie do niczego nie można się przyczepić. Ekipa (30 osób) roześmiana i uradowana, że wreszcie gdzieś znowu można było razem wyjechać. Cóż każdy z nas potrzebuje jakiegoś resetu, a WGR go daje Oby każdy następny wyjazd był przynajmniej w połowie tak fajny jak ten to będzie super. A teraz powoli szykujemy się na kolejną wyprawę – tym razem będzie to ALPE-ADRIA – najpiękniejszy chyba szlak rowerowy w Europie.

A zdjęcia to czar wspomnień, więc niech nam się nigdy ta wyprawa nie zapomni